Strona główna Autorzy Posty przez Franciszek Bobiarski

Franciszek Bobiarski

2 POSTY 0 KOMENTARZE

Pokolenie Kolumbów, a współczesna młodzież

Aleksander Kamiński zapisał się na zawsze w polskiej historii jako historyk, pisarz, oraz wychowawca harcerski. Jego książka, Kamienie Na Szaniec, jest nie tylko jedną z najważniejszych książek z czasów okupacji, ale wciąż jest widziana przez wielu jako wzór literatury dla młodzieży i podręcznik postępowania dla młodych pokoleń Polaków.

Jej trzej głowni bohaterowie, Jan Bytnar, Tadeusz Zawadzki, oraz Maciej Aleksy Dawidowski- znani wszystkim jako Rudy, Alek i Zośka- tworzą wyjątkowe postacie; autorytety dla polskiej młodzieży już od niespełna pięćdziesięciu lat.

Aleksander Kamiński miał okazję osobiście znać swoich bohaterów, będąc komendantem ich grupy Małego Sabotażu. Często podkreślał jednak, że bohaterstwo Rudego, Alka i Zośki ukazywało często spotykane nastawienie i poczucie wartości wśród pokolenia Kolumbów: pierwszego urodzonego w niepodległej Polsce XX w. Było to pokolenie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz Zbigniewa Herberta; Danuty „Inki” Siedzikównej oraz Żołnierzy Wyklętych. Ich niespotykana odwaga, braterstwo, i bezkresne poczucie służby dla ojczyzny przeszło do historii narodu polskiego. Ci trzej chłopcy pozostają symbolami tego niezrównanego pokolenia polonii.

Znajduję w Tadeuszu typ, jaki w najśmielszych marzeniach wyobrazić sobie chciałem, jako typ nowej młodzieży, która nową, lepszą Polskę budować będzie. Widzę w nim, tak rzadko niestety spotykane połączenie głębi duchowej, czystych intencji, czystego życia, z umiejętnością brania życia w garść i nieprzeciętnym talentem organizacyjnym i wychowawczym” – mówił o swoim synu Józef Zawadzki.

Książka opowiada o niespotykanej odwadze trójki chłopców, którzy gotowi byli oddać wszystko za kraj. Teraz, gdy po raz pierwszy od dwustu lat drugie pokolenie pod rząd cieszy się niepodległą Polską, opowieśc ta jest często niedoceniana; widziana jako jedna z ciekawszych lektur w szkole podstawowej lecz nic poza tym. Jeszcze trudniej jest odnaleźć wątki nawiązujące do dzisiejszej Polonii na emigracji, takiej jak w Edmonton.

Trzeba jednak pamiętać, że Rudy, Alek i Zośka byli więcej niż młodymi bohaterami wojennymi.

W każdej chwili życia przyświecały im ideały braterstwa, pokory i służby. Zaprzysiężeni w Szarych Szeregach, ci trzej przyjaciele wykazywali się wyjątkową odwagą w akcjach Małego Sabotażu. Gdy zaś nie toczyli walki z niemiecką okupacją- wrogiem zewnętrznym, nadal zwalczali wroga wewnętrznego- własne imperfekcje. Chłopcy ci zawsze starali się stawać coraz to lepszymi ludźmi; coraz bardziej wartościowymi członkami społeczności. Beznadziejnie chaotyczna sytułacja w Polsce nie powstrzymała ich od uczenia się nowych języków, studiowania filozofii, oraz czytania o najnowszych wydarzeniach na zachodzie. Oczywiście trzeba docenić to, że chłopcy ci wiele razy ryzykowali życie podczas akcji sabotażu, więc gotowi byli umierać za swój kraj. Jednak to, co czyni tych chłopców prawdziwymi autorytetami dla młodzieży podczas wojny tak jak i teraz, w wolnej Polsce jest fakt, że byli gotowi dla niej żyć.

Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei… A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec…”

— cytat z Wiersza Juliusza Słowackiego, Testament Mój.

Rudy, Alek i Zośka nigdy nie podchodzili do operacji jako męczennicy idący na scięcie. Chociaż wiedzieli, jak bardzo się narażali , nigdy nie tracili nadziej, że sami ujrzą niepodległą Polskę. Co więcej, aktywnie przygotowywali się do tego by ją po wojnie odbudowywać. Brali na siebie obowiązek samokształcenia w różnych dziedzinach, takich jak zarządzanie krajem, historia Polski i innych państw. Prowadzili dyskusje o decyzjach, które by musiały zostać podjęte w kraju po wojnie. Pomimo tego, że śledził ich najprawdziwszy wróg w postaci okupantów, ci chłopcy dobrze wiedzieli, że po wojnie z Niemcami nowi wrogowie staną Polsce w drodze do rozwoju.

Jako teraźniejszość i przyszłość Polski, budowali w sobie pokolenie, które na dobre podniosło by Polskę z kolan, po raz pierwszy od prawie 150 lat.

Pozostaje jednak pytanie:, jak może dzisiejsza młodzież polska, szczególnie ta na emigracji, czerpać jakiekolwiek wzorce z opowieści Kamińskiego? Przecież żyjemy w kompletnie innym świecie- Polsce nie zagraża najazd sąsiadów, a polski język używamy bez narażania własnego życia.

Rzeczywiście, nowe realia różnią się wielce od tych z lat czterdziestych. Odmieniło też się ogólne nastawienie ludzi do służby oraz ich poczucie wartości. W świecie dzisiejszym, często spotykane są alternatywne definicje takich słów jak rodzina, naród, czy społeczeństwo. Modernizacja tych podstaw wspólnoty spowodowała wielkie zmiany w hierarchi potrzeb u ludzi.

Pomimo znacznie pozytywniejszego podejścia do róznorodności kultur, wiar, i pochodzenia innych, coraz popularniejszy staje się kult indywidualizmu oraz egoizmu. Tworzy się styl bytu nijakiego, którego celem jest życie bestroskie, pełne ulotnych chwil przyjemności. Zaś młodzież bywa najbardziej podatna na negatywne naciski społeczeństwa.

Dlatego też zamykają się w sobie – we własnym, jednostkowym świecie, gdzie liczy się tylko ich własny dobrobyt, a nie przyszłość społeczeństwa, państwa, nawet świata. Pozytywne wzory dla młodzieży istnieją, ale są zawsze tak głeboko zakopane w wirtualnej, fikcyjnej rzeczywistości mediów, że trudno je rozpoznać spośród reszty bzdurnej masy mainstream’u. Dlatego młodzi czują potrzebę wykuwania własnych dróg od zera- bez autorytetów, bez kierunku, i bez ideałów prowadzacych ich przez życie.

Odchodząc od Polskości akceptują nijaką etykietę obywateli świata, mając nadzieję, że otworzy ich to na bardziej obiektywny pogląd na życie. Lecz porzucenie własnej przeszłości skutkuje tylko zagubieniem się w multimedialnym morzu indywidualizmu i pustych osobowości.

W świecie bezkresnego współzawodnictwa, nikt nie ma czasu oddać się sprawom dotyczącym wspólnoty, więc wszelkie dokonania czy odkrycia nigdy nie przerastają indywidualnych osób. Nie wspomina się o ideałach, a jeśli już, to raczej są to pojęcia teoretyczne, o których głównie się mówi nie podtrzymując czynami.

Chłopcy z Szarych Szeregów natomiast, podchodzili do życia dokładnie na odwrót.

W ich gronie, liczyła się przyjaźń. Liczyło się braterstwo, i liczyła się służba społeczeństwu. Całość wspólnoty zawsze liczyła się bardziej niż suma swoich części- nie ważne czy chodziło o naród, zastęp, czy gromadę przyjaciół.

Tak jak ja w tym artykule, Rudego, Alka i Zośkę podziwiali wszyscy chłopcy w drużynie. Nie podziwiani byli jednak za swój egocentryzm i pewność w siebie, lecz za pokorę, pracowitość i oddanie swym harcerskim ideałom. Nawet w chwilach największego heroizmu, chłopcy ci nie pozwalali sobie na arogancję.

“Charakterystyczny dla postawy Alka wypadek zaszedł kiedyś w domu Basi [Sapińskiej, jego dziewczyny]. Ktoś w rozmowie, zwracając się doń, powiedział: – Jest pan bohaterskim typem. – Alek zamilkł, zjeżył się cały i po kilku minutach wstał od stołu. Czuł się źle psychicznie do końca dnia. Nie znosił w ogóle wielkich słów, nie używał nigdy takich określeń, jak miłość czy ojczyzna. To, co usłyszał przy stole, sprawiło mu fizyczną przykrość.”

Pokolenie Kolumbów nie marnowało czasu na szukanie ‘wielkich słów’ aby określić własne dokonania. Nadrzędne wartości braterstwa, patriotyzmu, obowiązku- ukazywały się w ich zachowaniu, nie w teoretycznych pojęciach.

I to starczyło.

Moja przygoda z harcerstwem

HARCERSTWO TO WYJĄTKOWA ORGANIZACJA, JEDYNA W SWOIM RODZAJU. Niemal każdy, kto skosztował harcerskiego życia, ze wzruszeniem wspomina czas spędzony w drużynie.

-I nie ma w tym nic dziwnego.-

Przyjaźnie zbudowane na zbiórkach, leśne wycieczki pełne przygód, noce spędzone pod gołym niebem, przy szumie wiatru i blasku gwiazd. Trudno o piękniejsze wspomnienia z dzieciństwa i młodości.

Sam rozpocząłem swą przygodę harcerską prawie dwanaście lat temu, w drużynie zuchowej w Polsce. Dzisiaj jestem komendantem własnej drużyny, lecz harcerskie ideały nadal kształtują moje życie, ucząc czegoś nowego na każdym kroku. Ostatnio, postanowiłem przeanalizować swoje lata w mundurze polowym, aby zrozumieć co takiego nauczyła mnie ponad dekada w Harcerstwie, i jak zdobyta wiedza i doświadczenie zmieniły moje życie.

Podróż

Prawda, biwaki harcerskie nie oferują szczególnie egzotycznych wyjazdów. Wędrówka przez lasy Alberty, choć urokliwe, egzotycznym biwakiem na Fiji nie jest. Ale właśnie w tym tkwi piękno harcerstwa.

Gdy przygodę potrafisz odnaleźć na każdej polnej drodze, świat podróży staje o wiele większy. Bo nie szukasz już hoteli wielogwiazdkowych lub białych plaż (aczkolwiek przyznam, te swojego uroku nigdy nie stracą). Wystarczy namiot, dobre buty i garstka przyjaciół, i wnet każda trasa leśna przemienia się w nieodkryty świat.

Harcerstwo uczy podróżować nie tylko do miejsc, gdzie żyć można łatwiej. Pokazuje, jak odnaleźć siłę w trudzie podróży, a piękno w miejscach najbardziej nieoczekiwanych. Witaj przygodo!

Przyjaźń

Nie ma lepszego miejsca by poznać przyjaciół na całe życie, niż na biwaku pełnym trudów i przeszkód do pokonania.

“(…) aby był przy tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga, abyś plecak swoich win stromą ścieżką umiał nieść.” -Dym Jałowca, harcerska piosenka

Wspólne harowanie nad rozpaleniem ogniska przed deszczem, lub nad zbudowaniem lepszej bramy niż harcerki – w takich chwilach najłatwiej rozpoznać prawdziwych przyjaciół. Harcerstwo uczy znaczenia prawdziwej przyjaźni- takiej, która niesie nam pomoc w sytuacjach najtrudniejszych do przebycia.

Odwaga

Nie chodzi tu o zaglądanie lwu do paszczy.

Pobyt na obozie harcerskim wymaga odkrywania nowych horyzontów, i próbowania wielu rzeczy po raz pierwszy. Pierwsza noc w namiocie, pierwszy biwak w lesie, pierwszy pokaz przy wspólnym ognisku – to nie łatwe kamienie milowe do osiągnięcia. Lecz każdy z nich jest krokiem na drodze do stawania się lepszym człowiekiem.

Takie przebijanie się przez pierwsze strachy pomogło mi wykształcić miłość do podejmowania wyzwań (Ot choćby pisanie tego artykułu.), która wciąż pcha mnie naprzód, pomimo wielu trudności napotkanych na drodze.

Dyscyplina

Nie wszystkiego można nauczyć się z uśmiechem na twarzy. Czasem wchodzi w grę:

  • Musztra, i dziesięć pompek za opóźnianie (to nie kara – to konsekwencje)
  • Poranna pobudka (Głośna, a jak echo w lesie rozkaz niesie, to już w ogóle)
  • Inspekcja (a ubrań nie poskładanych potem szukamy w krzakach)

Cóż, takich rzeczy długo się nie zapomina. Ale warto. Bo jak przyjdzie czas w domu posprzątać? Mucha nie siada.

Ciekawość Świata

Według mnie, to jest najważniejsza i najpiękniejsza lekcja, jaką otrzymałem od harcerstwa.

Bo ciekawość świata przydaje się nie tylko w podróży. Pojawia się w pytaniach, jakie sobie zadajemy. W umiejętnościach, które stale rozwijamy. W bezkresnej chęci, którą nosimy w sercu by odkrywać świat w sposób aktywny i otwarty do różnic.

“Czuwajcie – to znaczy postępujcie tak, by móc szczęśliwie żyć”

-Lord Baden Powell, twórca Skautingu

Franciszek Bobiarski

X